Targowiska, zarówno wiejskie, jak i miejskie, zawsze były ważnym elementem lokalnej społeczności. Można tam było nie tylko kupić czy sprzedać wszelakie produkty, ale podsłuchać, co dzieje się w okolicy i w kraju i wymienić się ciekawostkami z codziennego życia. Jak mogłaby wyglądać lista zakupów w pierwszej połowie XX wieku? Ile kosztowały wówczas produkty spożywcze, a przede wszystkim, jak takie targowisko wyglądało? Podglądamy sprzedawców i kupców na starych, archiwalnych zdjęciach.
Zarówno targi jak i jarmarki były dużym wydarzeniem w życiu wiejskich i miasteczkowych społeczności. Targi organizowane były raz lub kilka razy w tygodniu w wyznaczone dni np. we wtorek lub wtorek i sobotę. Na Śląsku targi nazywane były torgami. Każdy mieszkaniec mógł w tym miejscu kupić lub sprzedać dowolne produkty. Kramarze oferowali swoje towary i usługi. Gospodynie sprzedawały masło, jajka, śmietanę, sery i inne przetwory, by podreperować domowy budżet – czytamy na portalu Bonclock.pl.
W Kazimierzu Dolnym, małym miasteczku turystycznym w województwie lubelskim, na Rynku we wtorki i piątki wciąż odbywa się targ. Wokół studni rozkładają się sprzedawcy owoców, warzyw, lokalnych wyrobów, a nawet dzieł sztuki. To praktyczne wydarzenie dla mieszkańców i dodatkowa atrakcja dla turystów.
Targ w Pińsku – 1932 rok
Kobieta sprzedająca warzywa na straganie, na targu w Pińsku na początku lat 30. XX wieku.
Targ w Kazimierzu Dolnym
Rynek w dzień targowy, lata 20. XX w. Fot. J. Wołyński. Targ we wtorek i piątek odbywa się na rynku do dnia dzisiejszego.
Wozem na zakupy – 1927 rok
Sprzedaż owoców i warzyw z wozu na targu w Poznaniu.
Targowy rozgardiasz
Kramy ze sznurami, powrozami, uprzężami, kołami itp. na targu w Dębicy w 1932 roku.
Ziemniaki za 8 groszy?
Sprzedaż owoców i warzyw na targu na Rynku Wildeckim w Poznaniu w 1934 roku.
Było tłumnie i głośno
Na targach sprzedawano nie tylko żywność. Sprzedaż bydła odbywała się w innym czasie, niż produktów wszelakich. Tutaj Targ w Berezowie w 1935 roku.
Ludzie na targach
Targowiska pełne były, poza sprzedawcami, również specjalistów wszelakich i kuglarzy. A także złodziei. Targowanie się było wręcz obowiązkiem! Na zdjęciu gra hazardowa na targu w Nieświeżu z wykorzystaniem cukierków. Rok 1934.
Kilogram ziemniaków poproszę!
Chociaż kwoty wydają nam się niemożliwie niskie, pamiętajmy, że w tamtych czasach zarobki były zupełnie inne. Na zdjęciu sprzedaż owoców przed kościołem Jezuitów. Widoczny chłop w łapciach plecionych z brzozowego łyka. Targ w Pińsku 1936-1939 rok.
Kolorowe chusty
Pozostaje nam tylko wyobraźnia, ale kobiety nosiły na głowa kolorowe chusty, więc i targowym tłum musiał mienić się różnymi kolorami. Nie był taki szarobury, jak mogłoby się wydawać. Na zdjęciu handlarki podczas posiłku na targu w Radomiu w 1941 roku.
Zioł też sprzedawano
Kobiety sprzedające zioła na targu w Wilnie. Rok 1931.
Kazimierz Dolny 1936 rok.
Stary Żyd sprzedaje jajka na straganie. 10 jajek kosztowały wówczas mniej niż 1 zł.
Lublin 1934 rok
Sprzedaż warzyw. Na ścianie widoczna reklama sprzedaży nabiału. W tle z lewej fragment kamienicy przy ul. Lubartowskiej 17. Lublin – targ przy ul. Świętoduskiej.
Targ na rynku w Berezie Kartuskiej 1934 rok
Targowiska, zarówno wiejskie jak i miejskie, zawsze były ważnym elementem lokalnej społeczności. Było tłumnie i głośno.